wtorek, 30 lipca 2013

A

Kolejne dni mijają. Już w czwartek wyjeżdżam na wakacje. Nie biorę komputera, ponieważ wymaga całodziennego podłączenia do ładowarki. Bateria popsuta, czyli kolejne zmartwienie. Nie będę nic pisała do 12-13 sierpnia. Ponad dwa tygodnie, spędzone z przyjaciółmi. Nie wiem czy będę się super bawiła... Waga dalej nie ta, czyli dalej będę się czuła niekomfortowo. Ponadto ma być wiele nowych osób czyli, pierwsze wrażenie najważniejsze... No i stanę taka ja: "Hej, yyyy Grubaska jestem". Nawet nie muszę mówić Grubaska i tak to ludzie zauważą. Totalna załamka. Może osoby które mnie znają przyzwyczaiły się do mojego wyglądu, a te nowe? Straszne...
Od wczoraj staram się prawie w ogóle nie jeść. Wiem, wiem nie wyjdzie mi to na zdrowie, ale to tylko przez trzy dni. Jutro wieczorem wyjeżdżam i będzie wszystko tak jak dawniej. Oczywiście będę się starała dalej odżywiać "zdrowiej", albo mniej. Wczoraj zjadłam co prawda bułkę słodką, popiłam colą, na obiad trzy nektarynki i brzoskwinię, a na kolację 2 kromki z serkiem. Dużo? Jak dla mnie to jest średnio. Tak żeby przeżyć całkiem ok. Wcześniej jadałam nawet jak nie byłam godna, więc to dla mnie dosyć ostry sposób. + ćwiczenia jak zawsze.
Waga: 59kg
Pożądana waga: na początek 55kg


Całuje Grubaska (.,.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz